W codziennym życiu wiele spraw załatwiamy „na słowo”. Zgadzamy się na wykonanie usługi, obiecujemy zapłatę, powierzamy komuś ważne zadania, ufając, że druga strona dotrzyma danego słowa. Czasem to kwestia pożyczki między znajomymi, innym razem — ustaleń z wykonawcą remontu. Dopóki wszystko idzie zgodnie z planem, nikt nie zastanawia się, czy brak umowy pisemnej może być problemem. Kłopot zaczyna się wtedy, gdy jedna ze stron zaczyna się wycofywać z wcześniejszych ustaleń, a Ty zostajesz z niczym — bez papieru, bez podpisu, bez dowodów. Co wtedy? Czy prawo stoi po stronie tego, kto „tylko mówił”? Czy można wygrać sprawę, mając jedynie własne słowa i wspomnienia? Okazuje się, że tak — ale wymaga to sprytu, przygotowania i znajomości kilku ważnych zasad.
Spis treści
Czym jest umowa ustna i kiedy ma moc prawną?
Wbrew obiegowej opinii, umowa nie musi być zawarta na piśmie, by była wiążąca. Zgodnie z polskim prawem cywilnym, umowa ustna jest tak samo ważna, jak umowa pisemna — o ile tylko jej treść da się w jakiś sposób wykazać. Kodeks cywilny w art. 60 mówi wyraźnie: „Zawarcie umowy może nastąpić przez zgodne oświadczenia woli stron” — niezależnie od tego, czy zostały one złożone ustnie, pisemnie, czy choćby gestem.
Oczywiście, są sytuacje, gdy forma pisemna jest wymagana przez przepisy — np. przy umowie o pracę, umowie najmu dłuższym niż rok, umowie sprzedaży nieruchomości. Ale w większości przypadków — zwłaszcza w relacjach prywatnych czy drobnych usługach — umowa ustna jest w pełni dopuszczalna i wiążąca. Problem pojawia się wtedy, gdy jedna ze stron zaprzecza, że do czegokolwiek doszło. Wtedy pozostaje pytanie: jak udowodnić, że do zawarcia umowy rzeczywiście doszło i jaka była jej treść?
Dowody – czyli co może potwierdzić ustalenia zawarte ustnie?
Brak umowy na piśmie nie oznacza, że jesteś bez szans. Polskie sądy rozpatrują sprawy oparte na umowach ustnych bardzo często i biorą pod uwagę szereg innych dowodów. Najważniejsze, byś potrafił wskazać, że do ustaleń doszło, i że druga strona miała świadomość swoich zobowiązań.
Dowodami w takich sprawach mogą być między innymi:
- Zeznania świadków – jeśli przy rozmowie był ktoś trzeci (rodzina, znajomi, współpracownicy), ich zeznania mogą być kluczowe. Ważne, by nie byli bezpośrednio zainteresowani wynikiem sprawy.
- Wiadomości SMS, e-maile, korespondencja na komunikatorach – nawet jeśli sama umowa była zawarta ustnie, to potwierdzenia wysyłane później mogą świadczyć o jej treści. Przykładem mogą być wiadomości typu „Dzięki za zaliczkę, jutro zaczynam pracę” lub „Jak się umawialiśmy, do końca miesiąca oddam pożyczkę”.
- Nagrania rozmów – w Polsce można legalnie nagrywać rozmowy, w których sam bierzesz udział. Nagranie może stanowić bardzo silny dowód przed sądem, o ile jest wyraźne i czytelne.
- Przelewy bankowe, potwierdzenia wpłat, faktury – każdy ślad finansowy może stanowić argument, że jakaś transakcja miała miejsce. Jeśli wysyłasz komuś przelew z tytułem „zaliczka na remont”, sąd uzna to za ważną wskazówkę.
- Zachowanie stron po zawarciu umowy – jeśli po ustaleniach ustnych druga strona zaczęła działać (np. przystąpiła do pracy, przyjęła pieniądze, wysłała zamówienie), to również może stanowić dowód, że umowa istniała.
Sąd ocenia wszystkie te elementy łącznie, bada ich spójność i wiarygodność. Liczy się nie tylko to, co masz, ale też jak to przedstawisz i uargumentujesz.
Kiedy dowody z zeznań mogą nie wystarczyć?
Choć zeznania świadków są dopuszczalne, nie zawsze są wystarczające. Jeśli druga strona kategorycznie zaprzecza, a Ty nie masz żadnych wiadomości, nagrań czy dowodów płatności, sąd może uznać, że sprawy nie da się jednoznacznie rozstrzygnąć.
Zgodnie z art. 246 Kodeksu postępowania cywilnego, zeznania świadków nie mogą zastąpić formy pisemnej, jeśli była ona zastrzeżona pod rygorem nieważności. Przykład: jeżeli przepis wymaga umowy pisemnej dla ważności transakcji, a Ty jej nie masz — to nawet najwierniejszy świadek nie pomoże. W innych przypadkach jednak zeznania mogą przesądzić o wyniku sprawy.
Dlatego warto działać rozważnie już od samego początku. Nawet jeśli nie sporządzasz pełnej umowy, zadbaj o ślady potwierdzające ustalenia, np. w formie wiadomości czy notatek przesyłanych drugiej stronie. Lepiej zapobiegać, niż potem udowadniać, że „ktoś coś obiecał”.
Jakie pułapki czyhają na osoby, które nie mają dowodów?
Największym zagrożeniem w przypadku umów ustnych jest zaufanie bez zabezpieczenia. Często nieformalność relacji sprawia, że nie zabezpieczamy się wystarczająco — bo to znajomy, kuzyn, kolega z pracy. A potem pojawia się zaskoczenie: „Jak to, nie oddał pieniędzy?”, „Obiecał, że przyjdzie do pracy, a się nie pojawił”.
Brak dowodów to nie tylko ryzyko przegranej w sądzie. To też strata czasu, pieniędzy i zdrowia psychicznego. Trudno dochodzić swoich praw, gdy wszystko opiera się wyłącznie na Twoim słowie. Statystyki Ministerstwa Sprawiedliwości wskazują, że ponad 20% sporów cywilnych dotyczy umów zawartych ustnie, a blisko połowa z nich kończy się niepowodzeniem powoda właśnie z powodu braku wystarczających dowodów.
Warto też pamiętać, że nie tylko Ty możesz mieć problem z udowodnieniem, co zostało ustalone. Również druga strona — jeśli oszukuje — może nie być w stanie skutecznie się bronić. Sąd zawsze analizuje, kto był bardziej wiarygodny i spójny w swoich wyjaśnieniach.
Co robić, by nie dopuścić do sporu lub wygrać go, jeśli już do niego dojdzie?
Najlepszym rozwiązaniem zawsze jest minimalizowanie ryzyka jeszcze przed sporem. Jeśli masz jakiekolwiek ustalenia — nawet ustne — zadbaj o to, by zostawić po nich ślad. Może to być wiadomość z podsumowaniem rozmowy, krótka notatka potwierdzająca zakres pracy, screen z komunikatora. Taki „ślad cyfrowy” może w przyszłości przesądzić o Twoim zwycięstwie w sporze.
Jeśli już doszło do konfliktu i musisz bronić swoich racji, zbieraj wszystko, co może Ci pomóc: zdjęcia, wiadomości, numery kont, dane osób trzecich. Nawet pozornie nieistotny szczegół może okazać się kluczowy.
W sytuacjach spornych warto znać także konsekwencje prawne — na przykład co grozi za niedotrzymanie umowy ustnej. Wbrew pozorom, fakt, że czegoś nie podpisaliśmy, nie oznacza, że nic nam nie grozi. Zobowiązania trzeba realizować, niezależnie od formy ich zawarcia.
W niektórych przypadkach warto skorzystać z pomocy prawnika — szczególnie jeśli chodzi o większe kwoty lub dłuższe zobowiązania. Adwokat pomoże zebrać materiał dowodowy, opracować strategię, a także oceni realne szanse na wygraną.
Pamiętaj: Twoje słowo ma znaczenie. Ale jeszcze większe znaczenie ma to, co jesteś w stanie udowodnić.